środa, 27 sierpnia 2008

Filtry w Powershotach

Już dłuższy czas zabierałem się za ten artykuł. Mowa w nim będzie o filtrach. Nie każdy może wie, ale prawie cała seria PowerShot posiada gwint, który umożliwia zamocowanie tulejki, a na niej nakręcenie filtra. Filtry umożliwiają nam uzyskanie bardzo ciekawych efektów, o których opowiem dalej. Niektórych z filtrów, jak np. polaryzacyjnego, nie da się emulować nawet w tak legendarnych programach do obróbki jak Adobe Photoshop. Niestety, wiąże się to z pewnymi kosztami, które trzeba ponieść. Jednak nie należy przesadzać - jeśli mógł sobie na to pozwolić zwykły uczeń jak ja, to chyba nie jest jeszcze aż tak źle.

Inwestycja podstawowa...

Czyli sama tulejka. Na szczęście w porównaniu do późniejszych wydatków na filtry to małe piwo. Ja swoją kupowałem na Allegro. Wystarczy wpisać "tulejka Axxx" i mamy zawsze kilka ofert. Cena takiej tulejki to na ogół nie więcej niż 30 złotych. Mogę polecić użytkownika "kubisek". Oprócz tulejek ma on cały asortyment filtrów i innych gratów. Generalnie dostępne tulejki są z aluminium - i takie być właśnie powinny. Produkują je firmy niezależne, które w przeciwieństwie do oryginalnej canonowskiej mają gwint o średnicy 52 mm (zamiast 58 mm). No i są one oczywiście sporo tańsze. Średnica ma duże znaczenie, bo im większa tym większe filtry musimy kupić, więc będą one droższe. Jedyne uboczne zjawisko, które może się pojawić przy średnicy 52 mm to pociemnienie na rogach zdjęcia na najkrótszej ogniskowej. Ale zapewniam, że w wypadku nakręcenia tylko jednego filtru ono nie występuje (co innego gdy założymy naraz 2 filtry, ale wtedy wystarczy o krok podjechać zoomem).


Montaż


Sposób zamontowania tego jest bardzo prosty. Należy nacisnąć i przytrzymać przycisk znajdujący się pod obiektywem, a następnie odkręcić pierścień. Bardziej łopatologicznie wygląda to na zdjęciu powyżej.
Potem wystarczy zakręcić tulejkę (upewnijmy się czy została zablokowana - powinniśmy usłyszeć charakterystyczne pstryk)


Następnie na tulejkę nakręcamy filtr. Jednak lepiej nie przesadzać tutaj z siłą, bo potem powstanie problem odkręcenia takiego filtra. Poprawnie złożony zestaw wygląda mniej więcej tak jak na zdjęciu wyżej.

O samych filtrach

Ich rodzajów jest bardzo wiele, ja jednak opiszę te, które obecnie posiadam. Najpopularniejszym typem jest filtr polaryzacyjny oraz połówkowy szary. Wiele jest również firm je produkujących. Różnią się głównie jakością użytego szkła, rodzajem i ilością dodatkowych powłok (lub ich brakiem), rozmiarem (w tym wypadku filtr musi mieć taką samą średnicę jak tulejka), łatwością czyszczenia no i ceną. Oba filtry, które posiadam są firmy Hoya (seria fioletowa). Według mnie dla amatora są one w zupełności wystarczające. Oferują najlepszy stosunek jakość/cena. Nic tańszego (będącego poniżej) od tej marki brać nie warto. Pamiętajmy, że filtr to część optyczna, podobnie jak obiektyw. Dlatego kiepskiej jakości filtr potrafi zepsuć jakość (głównie ostrość i szczegółowość) zdjęć pomimo najlepszego obiektywu. Hoye nie są oczywiście bez wad, ale jest to rozsądny kompromis dla przeciętnego użytkownika. Oczywiście każdy kto nie uznaje kompromisów i jest w stanie wydać więcej - proszę bardzo. Najbardziej uznaną firmą produkującą filtry jest B+W. Jednak ceny są dość zaporowe. A oto porównanie cen filtrów polaryzacyjnych o średnicy 52 mm:

  • fioletowa Hoya - ok.79 zł
  • B+W (wersja najtańsza) - ok. 199 zł
  • B+W (wersja z powłokami MRC) - ok. 259 zł
Wady filtrów Hoya (w zależności od rodzaju serii) to łapanie małych odblasków przy fotografowaniu pod słońce (dotyczy najtańszych serii-w tym fioletowej) oraz...rzekoma trudność czyszczenia (zwłaszcza filtrów polaryzacyjnych). Co do tej ostatniej kwestii to nie jestem w stanie tego potwierdzić, bo od momentu zakupu bardzo na nie uważam. Na forach fotograficznych jest już pełno wątków dotyczących metod pozbycia się z nich brudu. Niektóre z nich są skuteczne. Ale podstawową zasadą jest uwaga przy zakładaniu i używaniu.

Filtr polaryzacyjny - Jest często określany najlepszym przyjacielem fotografa. O bardziej technicznym aspekcie jego działania można dowiedzieć się na lekcjach fizyki, a dla tych co na nich spali pozostaje przeczytać w Internecie. Ogólnie rzecz biorąc, po założeniu go kręcimy pierścieniem zmieniając w ten sposób płaszczyznę polaryzacji światła. Odpowiednio ustawiony filtr zatrzymuje światło spolaryzowane, a przepuszcza tylko niespolaryzowane. Dzięki temu otrzymujemy wiele pożądanych efektów:
  • zwiększenie kontrastu na zdjęciu
  • pogłębienie błękitu nieba przy jednoczesnym wyraźnym odcinaniu się na jego tle chmur
  • ocieplenie kolorów
  • redukcję odblasków np. od mokrych powierzchni, szyb, karoserii samochodów
  • redukcja odbić od tafli wody
  • wygaszanie telewizorów i monitorów lcd...
Są dwa rodzaje takich filtrów: liniowe i kołowe. Jeśli zamierzamy używać takiego filtra we współczesnym aparacie to należy zainteresować się tylko rodzajem kołowym. Efekty osiągane przez nie są identyczne, ale filtr kołowy w przeciwieństwie do liniowego nie zakłóca pomiaru ostrości i ekspozycji.

Jednak filtr polaryzacyjny nie ma niestety samych plusów. Najlepsze efekty jego pracy zobaczymy w słoneczny dzień przy silnym słońcu. Nie pomaga on na ulepszenie pochmurnego (mlecznego) nieba. Najsilniej jego działanie widać przy ustawieniu osi obiektywu pod kątem prostym do kierunku padania promieni słonecznych. W dodatku zabiera nam on sporo światła, więc praca z nim jest możliwa tylko przy dobrym oświetleniu bądź przy pomocy statywu.

Używamy go w następujący sposób:
  1. Kadrujemy ujęcie i naciskamy do połowy spust migawki (dzięki temu aparat blokuje ustawioną ostrość i ekspozycję).
  2. Nadal przytrzymując spust migawki wciśnięty do połowy kręcimy filtrem (upewnijmy się że jest przykręcony). Zauważmy, że na zewnętrznym pierścieniu takiego filtra (tym, którym kręcimy) jest najczęściej biała kreska, której położenie powinno się pokrywać z kierunkiem padania promieni słonecznych. Tzn, że jeśli najlepszy efekt osiągamy gdy kreska jest na górze filtra, to taki sam efekt będzie gdy znajdzie się ona na dole (ale już nie bokach filtra)
  3. Jeśli zauważymy na wyświetlaczu lub w wizjerze pożądany efekt, naciskamy migawkę do końca. Aby go spotęgować warto czasem przyciemnić o 1/3, czyli zastosować korektę ekspozycji o -1/3.

Przytrzymywanie do połowy wciśniętej migawki jest o tyle ważne, że gdy zaczęlibyśmy kręcić filtrem to aparat starałby się skompensować efekt pracy filtra polaryzacyjnego. W dodatku filtr polaryzacyjny nie jest neutralny i ociepla w dużym stopniu kolory. Dlatego lepiej jest ustawić konkretny balans bieli np. Słońce, zamiast AWB (balansu automatycznego).

Filtr połówkowy szary - jest to tak naprawdę filtr, który jak sama nazwa wskazuje, w połowie jest normalny, a w połowie neutralnie szary. Neutralnie znaczy, że nie ma wpływu na kolorystykę zdjęć. Jakkolwiek są w sprzedaży filtry np. tabaczkowe. Ma on za zadanie przyciemnić część zdjęcia tak, aby było ono naświetlone prawidłowo. Głównie chodzi tutaj o często zbyt dużą różnicę jasności pomiędzy niebem, a ziemią. Posiada on 2 charakterystyczne parametry: maksymalną ilość zabieranego światła wyrażoną w EV (najczęściej 1/3 EV) oraz rodzaj przejścia (określa jak szybko filtr osiąga określoną wartość EV). Są 2 rodzaje przejść: soft (ściemnia się delikatnie - dobry głównie w górach) i hard (ściemnia się szybko - na równe tereny).

Bardzo dobre efekty przynosi czasem połączenie polara i szarej połówki. Jednak należy wtedy stosować umiar przy zakręcaniu, bo w przeciwnym razie możemy mieć problem z ich rozłączeniem.

Przykłady zastosowania

Dane: F/5.6, 1/500, ISO 50, WB auto

To zdjęcie jest wykonane bez użycia filtra. Stanowi porównanie dla reszty zdjęć pod względem wyglądu i parametrów (proszę zwrócić uwagę na czas naświetlania).

Dane: F/5.6, 1/100, ISO 50, WB auto

Na tym zdjęciu widać efekt działania filtra polaryzacyjnego. Poprawie uległ kontrast i wygląd nieba. Można też zauważyć ocieplenie kolorów, bo ustawiłem automatyczny balans bieli. Przy okazji czas naświetlania wydłużył się aż do 1/100 sekundy.

Dane: F/5.6, 1/125, ISO 50, WB auto

To zdjęcie jest bardzo podobne do poprzedniego za wyjątkiem zastosowania korekty ekspozycji -1/3 EV. Dzięki temu lepiej widać działanie filtra polaryzacyjnego. Czas otwarcia migawki też uległ skróceniu do 1/125 sekundy.

Dane: F/5.6, 1/125, ISO50, WB Słońce

Na tym zdjęciu widać...pałac w Łazienkach. Użyłem tutaj korekty ekspozycji o -1/3EV, aby wzmocnić działanie filtra polaryzacyjnego i zachować więcej szczegółów w fasadzie jasnego pałacu. Po przestawieniu balansu bieli na Słońce widać naturalne oddanie barw.


Dane: F/5.6, 1/125, ISO 50, WB auto

Ten fragment warszawskiej Starówki został sfotografowany przy użyciu filtra polaryzacyjnego z ustawionym punktowym pomiarem światła.

Dane: F/5.0, 1/60, ISO 50, WB auto

To zdjęcie powstało przez nakręcenie na tulejkę dwóch filtrów - polaryzacyjnego i szarej połówki. Dzięki temu widoczny jest bardzo mocny błękit nieba.









Dane:
F/4.0, 1/80, ISO 100, WB auto

To jest normalne zdjęcie telewizora LCD, wykonane bez żadnego filtra.






Dane: F/4.0, 1/6, ISO 100, WB auto

Ta fotografia jest rozmazana, bo była robiona z ręki. W każdym razie widać, że nic nie widać (na telewizorze oczywiście).